Można je spotkać w każdy wtorek i czwartek w Uniwersyteckim Centrum Onkologii USK w Białymstoku. A w środę gościły w podlaskim NFZ. Eurydyki – czyli kobiety ze stowarzyszenia, które pomaga paniom chorym na nowotwory ginekologiczne – doradzały i pomagały każdemu, kto skorzystał z kolejnej „Środy dla pacjenta” w POW NFZ.
Eurydyki – mity greckie a życie
Co łączy kobiety po operacjach ginekologiczno-onkologicznych z piękną nimfą z mitologii greckiej? Eurydyka była żoną Orfeusza – króla Tracji. jej uroda sprawiała, że ten kto ją ujrzał, musiał ją pokochać. Kiedy Eurydyka uciekała od jednego z adoratorów – ukąsiła ją żmija, po czym zmarła. Zrozpaczony Orfeusz poszedł do Hadesu, żeby odzyskać żonę. Mógł ją wyprowadzić, ale musiał spełnić jeden warunek, nie mógł oglądać się za siebie i patrzeć na żonę. Niestety chęć ujrzenia ukochanej była silniejsza od niego i wtedy stracił Eurydykę na zawsze. – To jest historia przypominająca historię kobiet chorujących na nowotwór. Moment diagnozy to jest taka ciemna przepaść, w którą spadamy. Wspaniale jak tak jak Eurydyka mamy przy sobie Orfeusza, który kocha, wspiera i schodzi do Hadesu, żeby nas wyciągnąć … Nie zawsze nam się udaje, bo to jest trudna choroba. Ale nawet jeżeli czasem odchodzi jedna z nas, my nie odwrócimy się wstecz, nie zatrzymamy się i po każdą Eurydykę pójdziemy na szpitalny oddział – zapewnia Barbara Idźkowska z białostockiego Stowarzyszenia „Eurydyki”.
„Będzie dobrze …” – tego chore nie chcą słyszeć. Jak wspierać, żeby nie irytować…
Diagnoza – nowotwór – dotyka nie tylko chorą, ale też całą rodzinę, przyjaciół, otoczenie. Wszyscy wkoło zmagają się ze strachem, obawami, stresem. – Ważne, żeby najbliżsi zrozumieli, że chory potrzebuje wsparcia, a nie współczucia – podkreśla Barbara Idźkowska. – Dlatego powstało Stowarzyszenie „Eurydyki”. Bo kto lepiej zrozumie chorą kobietę, jeśli nie druga kobieta, która przechodziła to samo. Wiadomo wszyscy wkoło mówią: „Będzie dobrze, nie martw się…” Jak już się słyszy to po raz kolejny to… ma się ochotę „udusić” – potwierdzi to każda pani ze Stowarzyszenia. My oczekujemy, żeby z nami normalnie rozmawiać, tak jak przed diagnozą, o wszystkim a nie tylko o chorobie – mówi szczerze Kira Mroczkowska, prezes Stowarzyszenia „Eurydyki”. – Mamy dyżury na oddziale we wtorki i czwartki. Jesteśmy do dyspozycji pań zawsze we trzy. I po jednym z ostatnich dyżurów jedna z naszych koleżanek usłyszała od pacjentki oczekującej na operację: „Czterech lekarzy nie pomogło mi tak, jak Ty dziś mi pomogłaś…” – z dumą wspomina Kira Mroczkowska.
– Jak zachorowałam, usłyszałam od swojej 6-letniej wówczas córki: „Jak umrzesz, to ja też nie chcę żyć”. Kiedy matka, która dała dziecku życie, słyszy takie słowa – to serce pęka… Dlatego chcemy pomagać też dzieciom przejść przez trudne chwile choroby najbliższych. Organizujemy ogniska i imprezy rodzinne, żeby dzieci zobaczyły inne mamy, które chorowały i teraz są w świetnej formie. Wtedy z czystym sumieniem można im powiedzieć: „Twoja mama dziś choruje, a kiedyś też tak będzie wyglądać” – ze wzruszeniem opowiada Barbara Idźkowska.
Wiara czyni cuda
Panie z „Eurydyk” nie mają wątpliwości, że osoby, które mają za sobą doświadczenie choroby mają większą siłę, żeby prawdziwie i szczerze przekonać chorego o tym, że wyzdrowieje. I to tak, że chory uwierzy im, że wygrana z nowotworem jest możliwa. – Wiara jest pewnością rzeczy, których nie widzimy. Musi być siła, prawdziwa siła przekonania – „Ja wiem, że ty wyjdziesz z tej choroby!”. Bo jeżeli mówimy „Będzie dobrze” a sami w to nie wierzymy, to nie rozpalimy wiary w chorym. Chory nie uwierzy, że wyzdrowieje. A jeżeli nauczymy rodziny rozpalać wiarę zgodnie z powiedzeniem „Rozpal wiarę – będą działy się cuda!” to tak rzeczywiście będzie. Dla wierzących to będzie wiara w Boga, dla niewierzących wiara w przyrodę. Chodzi o wiarę, bo to płaszczyzna wiary podnosi do zdrowia – zapewnia Barbara Idźkowska z „Eurydyk”.
Nowotwór jajników – wyjątkowo groźny i podstępny
Emilia Wajszczuk, położna Uniwersyteckiego Centrum Onkologii, mówi: – Rak jajnika to ciężka choroba, bo nie daje typowych objawów dla narządów rodnych, tylko objawia się nudnościami, zaparciami, biegunkami, niestrawnością. W początkowym stadium zostaje wykryty najczęściej przez przypadek, bo akurat było badanie ginekologiczne. Wizyta raz w roku u ginekologa może nie uchronić nas przed tą chorobą. Trzeba być bardzo czujną i w razie jakichkolwiek niepokojących objawów trzeba robić USG. Bo niestety rak jajnika rozwija się bardzo szybko i rozsiewa po całym organizmie. A chorują coraz młodsze panie, nawet dwudziestokilkulatki.
Eurydyki – stowarzyszenie z misją leczenia duszy i ciała
Stowarzyszenie Eurydyki powstało w Białymstoku pięć lat temu. Wspiera kobiety z chorobami onkologicznymi narządów rodnych. Skupia 40 osób: kobiety po chorobie, ich rodziny jak też pracowników Uniwersyteckiego Centrum Onkologii USK w Białymstoku, przy którym działa Stowarzyszenie. Misją „Eurydyk” jest pomoc w kompleksowym leczeniu pacjentek – leczeniu ciała i duszy.
Stowarzyszenie „Eurydyki” na facebooku
Uniwersyteckie Centrum Onkologii na facebooku
Źródło: Sekcja Komunikacji Społecznej POW NFZ